Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
Granie przez internet.
Zaciekawiło mnie toto tałatajstwo i postanowiłem obmyślić jak to zrobić, żeby dało się pograć w spokoju i bez typowego dla takich sesji chaosu. Więc zaciekawiony przyjrzałem się jak robią to inni tak dla picu, ale niestety to co zobaczyłem przyprawiło mnie tylko o skurcze mięśni potylicy. Totalna lipa. Albo bowiem gracze przekrzykiwali się nawzajem, albo przekrzykiwali mistrza gry bądź to z kolei nie dopuszczali go nawet do słowa. Ech, szkoda wspominać. Pozostał mi tylko po tamych chwilach kwaśny posmak w ustach i wrażenie, że trzeba wreszcie coś z tym zrobić. Tak więc przyjrzyjmy się z bliska jakie problemy możemy napotkać przy mistrzowaniu i graniu w takowych sesjach.
Po pierwsze zaczyna się na początku od sposobu w jaki takie coś można wprawić w ruch. Są trzy możliwości. Pierwsza i wg. mnie najmniej wydajna, a najbardziej skuteczna jest granie przez e-maila. Wtedy po prostu ustalamy kto gra, a kto prowadzi i przystępujemy do rozgrywki. Będzie to wyglądało tak - mistrz wysyła do graczy listy opisujące większy fragment wydarzeń (żeby czasem nie były to pojedyńcze zdania), a ci odpisują mu bądź w międzyczasie rozmawiają między sobą także via poczta elektroniczna. Jak powiedziałem wydajność zerowa. No chyba, że ktoś ma znikomy w sieciowe progi, ale tą metodę stosują raczej ci drudzy, mniej zamożni gracze i mistrzowie. Lub po prostu ci nie mający czasu na ciągłe sterczenie na kompie (choć wydaje mi się, że to raczej znikomy procent populacji...).
Skoro tak to właśnie wygląda można sięgnąć po rozwiązanie bardziej barwne - czyli założenie listy dyskusyjnej. Owy pomysł nadaje się do czegoś takego wręcz idealnie, bo wszystko odbywa się automatycznie jeśli wprawić to odpowiednio w ruch. Wystarczy nieco posiedzieć w opcjach konfiguracyjnych i poustawiać odpowiedeni zakładki. Tu ujawnia się pewny może nieznaczny, ale zawsze plus. Otóż pewne jest to że nikt nie przeszkodzi nam w sesji. Sprawa niby banalna, ale o tym bliżej nieco później. To samo jeśli pozostaniemy przy zwykłym mailowaniu (co polecam niedoświadczonym w tym względzie użytkownikom), ale jeśli jednak się zdecydujecie na listę to polecam serwis e-groups, gdzie nawet znają polski (choć to zagraniczny site). Więcej wam o tej metodzie nie powiem, bo dużo tu do gadania nie ma. Są tutaj nieco ograniczone możliwości i wszystko zależy od własnych możliwości i potrzeb. Przy poczcie dobre jest to, że można wysyłać nie tylko sam tekst, ale także wszystko inne, co tylko może się przydać czyli jakieś mapki i takie tam. Głównym problemem więc jaki tutaj napotkamy to czas - konieczne będzie ustalenie jakiejś frekwencji odpowiedzi, czy to będzie raz na tydzień, na dzień, czy godzinę. Albo chociaż zaraz po otrzymaniu (problem będzie wtedy gdy ktoś odbiera pocztę raz na miesiąc...). Zależy to od was i musicie sami się z tym podziergać chociaż myślę, żeby jednak poniżej godziny nie schodzić, ani powyżej tygodnia nie wychodzić. Tak więc ten sposób internetowego sesjowania jest jaki jest - mało wydajny, ale bezpieczny i dający bardziej szczegółowe możliwości.
Drugim sposobem jest wybranie się na któryś kanał IRCa bądź wstąpienie w szeregi jakowegoś Czata (najlepiej ten onetowski). Niby chodzi o to samo, ale różnice są zasadnicze. IRC jest o wiele bardziej zaawansowany przez co już zmniejsza się grono osób go wykorzystujących. Problemy mogą pojawić się już przy próbie samego odpalenia tego cacka, nie wspominając już, że przy połączeniach przez normalną tepse nie mamy pełnego dostępu do wszystkich jego możliwości. Tak więc IRC rzeknę jest bardziej elitarny (co wcale nie oznacza, że lepszy) od swoich czatowskich odpowiedników i polecam go tylko osobom już na nim siedzącym bądź znających się dobrze na tego typu bajerach. Przejdę więc od razu do Czatów bo zasady i problemy są identyczne jak w IRCu, a ten drugi ma tę zaletę, że wystarczy tylko wpisać adres www i już jesteśmy gotowi. Czyli pełna prostota i pełny luzik bez żadnego tam kombinowania.
Tu z kolei pole do popisu dla wszystkich zielonych, bo instrukcja obsługi jest dziecinnie prosta. Robimy więc tak. Jeśli prowadzimy sesję wpierw logujemy się w onetowskim czacie tak, aby mieć dostęp do wszystkich jego dobrodziejstw i opcji (jak to zrobić znajdziecie na miejscu). Kiedy to już zrobiliśmy tworzymy nowy pokój, określamy zamieszczone tam parametry i wchodzimy do niego. W tym momencie jesteś już panem i władcą swojego pokoiku, który za chwilę posłuży za nasz świat. W teorii od razu mógłbyś zacząć prowadzić ze swoimi graczami, ale radziłbym się nieco bardziej przygotować. Wpierw obcykajcie się z czatem i sprawdźcie co jak działa. Problemy, które napotkacie to inni czatujący przypadkiem trafiający do twojego pokoju w sam środek sesji, wzajemne przekrzykiwanie się i opóźnienia wynikające z czasu potrzebnego na wklepanie tekstu (co w niektórych przypadkach może znacząco spowolnić rozgrywkę).
To są podstawowe problemy. Dla niektórych przykry może być fakt używania przekleństw, ale to już ustalcie sobie między sobą. Więc jak sobie radzić? Otóż tak. Przyjmijcie następujące zasady: 1) Kiedy mistrz opisuje gracze czekają na jego pytanie "co robicie?" bądź jakiekolwiek inne. Wtedy po kolei tak jak są ustawieni w listerze gości odpowiadają i mówią co robią. 2) Jeśli kończą wypowiedź stawiają kropę (.) natomiast jeśli chcą coś jeszcze dodać wiele krop (...). 3) Żaden inny gracz nie ma prawa przerwać wypowiedzi innego. 4) Następny włącza się dopiero, kiedy tamten zakończy kropą. 5) W dodatku ten który to zrobi musi czekać z powrotem na swoją kolej.
Nie ma tak że najpierw mówi gracz 1, potem gracz 2, a za chwilę znowu gracz 1 i dopiero potem gracz 3. Chyba, że rozmawiają między sobą, ale wtedy to jeśli szeptem to przechodzą na priva, a jesli normalnie to... normalnie. Poza tym w momencie kiedy mistrz niespodziewanie włączy się, chociażby pomiędzy czyimś jednym wielokropkiem, a następną sentencją wszyscy ustępują i czekają. Mistrz z pewnością miał jakiś powód, a poza tym jest misiem. To są podstawowe zasady.
Czyli wygląda to dokładnie tak:
Mistrz : Korytarz ciągnie się przed wami już kilkadziesiąt metrów...
(wielokropek oznaczający, że za chwilę doda:)
W końcu natrafiacie na nieco szerszy jego odpowiednik zakończony sporej wielkości stalowymi drzwiami. Co robicie?.
(kropka i pytanie, czyli gracze wkraczają do akcji)
Gracz 1: Wpierw zatrzymuję wszystkich i swoim krasnoludzkim nosem sprawdzam czy przypadkiem nie ma tu jakiś płapek...
(zaś wielokropek)
Cholera w końcu przecież wiem; ta kopalnia w końcu należała do mych ziomków.
(zmiana na kolejnego gracza)
Gracz 2: Ja cofam się nieco i opieram się o ścianę...
Czuję się trochę słabo, elfy nie lubią tych cuchnących podziemi.
Gracz 3: Ej Lianon, jak myślisz tak właściwie? Czy poszli napewno tędy? Mogli nadłożyć drogi i obejść górę.
(wywiązuje się rozmowa)
Mistrz : Hardrin >>> nie znalazłeś żadnych płapek w pomieszczeniu... Jednakże drzwi wyglądają trochę podejrzanie, sprawdzasz?
(wtrąca się aby nie niecierpliwić gracza 1 i aby dać czas do rozmowy dla pozostałych)
Gracz 1: Tak.
Gracz 2: Myślę, że jednak poszli tędy... Muszą zdążyć przed pojutrzem... Inaczej rozminą się z głównym oddziałem i nie zdążą przekazać listy.
Gracz 3: Możliwe... to ty tu jesteś wielka mądra głowa... Jak tam Hardrin? Czysto?
Mistrz na privie: Hardrin >>> nie wykryłeś nigdzie żadnych płapek. Widocznie miałeś tylko błędne przeczucie.
Gracz 1: Czysto. Możemy teraz pomyśleć jak to otworzyć?.
Gracz 3: Może klamką?
(tutaj mała uwaga. Zauważyliście błąd - tak, po graczu 1 powinien być gracz 2. Ale nie ma problemu kiedy gracz 2 po prostu puści swoją kolejkę stawiając kropę)
Rozgrywka toczy się dalej. Wszystko w sumie powinno iść bez zbytnich problemów pod warunkiem, iż gracze będą ściśle trzymać się tych jakże prostych pięciu zasad. No chyba, że mistrz nie będzie nadążał.
A z kolei w razie gdyby ktoś się nieprzyjemnie wprosił do pokoju i zaczął przeszkadzać zawsze można go wyrzucić. Tutaj powinniście się zastanowić. Czy rozgrywacie umówioną sesję we własnym gronie, czy każdy kto się trafi i umie grać może się przyłączyć. Kwestia dla was. Jeśli nie chcecie jednakże narobić sobie nieprzyjaciół (za bezsensowne wyrzucanie) to radzę uważać z tym wyrzucaniem. W temacie ustawcie lepiej - proszę nie przeszkadzać, a w razie pytań do _mistrza gry. A w przypadku, gdy robicie sesję zamkniętą, umówioną na którą nikt nie ma wstępu to po prostu ustawcie w opcjach pokoju jego status na prywatny. Wtedy inni będą omijać ten pokój i nie dziwić się, gdy ich wywalicie :)
Na czacie spotkacie oczywiście paskudnych typów, którzy wprowadzą chaos, ale z takimi wiecie co trzeba robić, nie?
No dobra. Wiemy już jak w to grać. Teraz pewnie zastanawiacie się w jakim systemie rozegrać całą sesję. I tu tkwi szkopuł internetowych sesji. Teoretycznie niemożliwe jest granie według jakiegokolwiek z dostępnych systemów. Że o kwestii czasu nie wspomnę (kreacja postaci, sprawdzanie zasad etc.) to poza tym jest to totalna głupota. Nie opłaca się to w żaden sposób. Dlatego od razu zrezygnujcie z ulubionych systemów bo to co się porobi, kiedy je wprowadzicie przejdźie wasze najśmielsze oczekiwania w jak najbardziej negatywnym tego słowa znaczeniu. Żaden bowiem system nie został stworzony z myślą o sesjach w internecie. I tu mały bonus !!! Żaden oprócz naszego, który specjalnie stworzyliśmy na potrzeby takich sesji !!! Prosty, łatwy i przyjemny, a przede wszystkim nadający się do tego, aby sobie zupełnie zwyczajnie w świecie pograć !!! Znajdziesz go do ściągnięcia w sekcji Dla Was.
No, ale oprócz systemu mamy jeszcze świat. Tutaj za to nie ma ograniczeń. Ci z Warha z pewnością zagłębią się w znany im z codziennych mroków Stary Świat, Adekowcy wybiorą zapewne Forgotten Realms, Dragonlance lub Ravenloft, a z kolei Chultomani któryś ze znanych z podręcznika wariantów. Możliwości nieograniczone, więc wybierajcie jak żywnie wam dusza zapragnie. Ważne może okazać się to, aby każdy był w obeznany w wybranym świecie, bo raczej ciężko jest przerzucić się z Maskarady na Warha. Dlatego ustalcie między sobą gdzie gracie. To ważne, choć niekoniecznie. Równie dobrze możecie wybrać tylko ogólną konwencję świata (o czym możecie sobie poczytać w tym numerze) i tworzyć świat w trakcie według własnych potrzeb. Niech jednak misiowie przedstawią ogólny szkic swojej wizji. Unikniecie nieporozumień. Zaplanujcie także mniej więcej długość sesji. Godzina czy dwie nawet jak chcecie. Ale do tego, drogi mistrzu dolicz drugie tyle bo znacznie wolniej się gra przez sieć niż normalnie. Może wam się wydawać, że wszystko pójdzie gładko, ale w rzeczywistości to się dopiero zdziwicie. Więc i tutaj uważajcie.
To chyba tyle, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne. Zajmijmy się jeszcze sprawą kostek. Tymi rzucał będzie sobie przed monitorem tylko mistrz więc zdajecie się całkowicie na niego. I dobrze będzie więc jeśli macie u niego czyste konto bo zawsze może mu się kostka potknąć i przypadkiem wyrzucić brzydką liczbę... Więc dla mistrzów tutaj uwaga - nie szachrajcie niepotrzebnie bo kiepsko to wyjdzie na dłuższą metę, szczególnie tutaj.
A co z samymi przygodami? Sprawa ma się tak, że radziłbym nie próbować z tymi dostępnymi na sieci bądź w normalnych pismach. Bo jeśli rozegranie ich na żywo zajmuje przynajmniej dwie-trzy godziny to na sieci gralibyście dobę. Stwórzcie, mistrzowie własną przygodę, najlepiej o prostym motywie, bez żadnych udziwnień. Dopracujcie za to ją w jak największym stopniu. Doskonale bowiem widać tutaj wszelakie detale, które zanikają w trakcie grania normalnie. Dzięki temu uzyskacie płynność ważną w sieciowaniu bowiem nie może być mowy o jakichkolwiek przestojach. Przygody powinny być proste i nieskomplikowane przynajmniej na początku. Potem jak już nabierzecie wprawy można się pokusić o bardziej rozlazłe formy. Chociaż nadal to będzie rzykowny eksperyment. Bo niemożliwością może okazać się fakt, ilu graczy jest w rozgrywce. Przy trzech-czterech jeszcze jakoś można się wyrobić, ale przy pięciu-wzwyż pojawiają się problemy. Ja osobiście doszedłem do jedenastu, a dalej wolałem nie próbować. Bo po tej sesji musiałem dwie godziny chuchać i dmuchać na palce, żeby mi ostygły. To była dopiero jazda bez trzymanki. Megasmerfastycznie !!!
Jakowo więc widzicie sporo czynników ma tutaj duży wpływ na efekt końcowy. Nieco kłopotliwe może być rozgrywanie w Zewie Chultu, gdzie fabuła przygody lubi być nieco zakręcona względem wszystkich tych intryg i tajemnic, ale myślę, że bez problemu wymyślicie jakiś kompromis. Ograniczenia co prawda będą nadal, ale idzie je zminimalizować do wymagane minimum określone od stopnia zawansowania grających. Elycie nie powinno przysporzyć to problemu, prawda? A jacha.
Pozostaje mi jeszcze jedno pytanie - czy warto? Czy warto tracić kasę na takie zabawy w sieci, jeśli zawsze można zebrać się z kolesiami i przy browcu zagrać sesję? Bo pewne jest, że za rachunek połączenia z pewnością można kupić mioda. Odpowiedź na to pytanie pozostawię jednakże tylko wam. Dla mnie oczywiście było warto - mogłem przetestować swoje umiejętności w kosmicznych warunkach, a także nieźle się przy tym ubawić bo w końcu nie takie rzeczy się już robiło. Nawet w Feniksie była kiedyś Hitalia, a tam się grało listownie. Sam też się przyznam bez bicia, że w sesjach snailem kiedyś uczestniczyłem, w czasach kiedy internet u nas był jak helikopter trzeba było ślinić znaczki i pisać naszą kochaną pocztą polską. To były dobre czasy... Ale co tam - powodzenia w internetowych sesjach życzy wszystkim
Maniakus w Sesjus Internetus
Corwin. |
komentarz[8] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Granie przez internet." |
|
|
|
|
|
|
|
Sonda |
Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Tutaj możesz zobaczyć stare ankiety.
|
|
Top 10 |
ShoutBox |
|
|