..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
logo logo logo
grafika grafika
grafika grafika grafika
   » Menu

   Szukaj


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Walka z wieloma przeciwnikami.



     W momencie, w którym gracze stają na polu walki, walnej bitwy, która za chwilę się rozegra mają świadomość, że to może być ich ostatni raz. Co innego walczyć w pojedynku jeden na jeden, a co innego w wirze walki, z hordami nacierających przeciwników. Tutaj bardziej liczy się szczęście, bo umiejętności częściej od niego zawodzą...

     Zastanówcie się przez chwilę nad poniższą sytuacją: Doświadczony wojownik i dwóch innych wojaków, także niekiepskich. Stoją na pustej przestrzeni nie ograniczającej swobody ruchów. Wojownik postanawia, że zamiast atakować obu naraz przyjmnie postawę defensywną i będzie zwodził przeciwników do momentu, aż nadejdą towarzysze. Zobrazowaliście sobie ją? No to jak myślicie - długo taki wojak wytrzyma atak dwójki rządnych jego krwi wrogów? Jak to się ma w odniesieniu do systemu w którym gracie? Oczywiście przewagę mają ci, których jest więcej. Ale weźmy to na chłopski rozum. Jaką konkretnie przewagę ma przewaga liczeba 2 do 1. Po pierwsze - dwóch na raz to dwa razy więcej i dwa razy częściej zadawane uderzenia. Czyli wojak walczący w pojedynkę szybciej się zmęczy i stanie się wolniejszy. Po drugie - można spróbować wziąść go w tzw. dwa ognie. Czyli jeden atakuje z jednej, a drugi z drugiej. I albo wojak ma oczy na plecach, albo dziurę zamiast nich... I po trzecie - prosty motyw. Jeden z wojaków zajmuje tamtego walką, a drugi staje sobie i przymierza się do... strzału bądź to z łuku bądź z kuszy. Z tej odległości nie robi to większej różnicy...

     A teraz dodajmy wojakowi walczącemu w pojedynkę pewien atut - spryt. I powróćmy do sprawy drugiej przewagi. W momencie, w którym spróbują go okrążyć zawsze pozostanie mu ucieczka w dwóch kierunkach, tak że na powrót obu będzie miał przed sobą. Zwiększmy mu poziom trudności i dodajmy kolejnego zawodnika. Teraz łatwiej mogą spróbować go okrążyć jednakże on nadal będzie mógł uciec z sideł wolną stroną. Oczywiście odpowiednio trudniej, ale zawsze, nieprawdaż? Jeśli przyjąć realistyczne przeprowadzenie takiej walki to ma on szansę uciekać i wymykać się z sideł trójki wrogów do momentu przybycia posiłków. Nie za długo, bo nadal może się zmęczyć (a co jeśli to krasnal?), ale chyba wystarczająco. No ale ta trójka posiada nadal trzecią przewagę. Przyjmijmy iż mają na składzie jakąś broń miotaną. Czy dzielny samotny wojak może przyjąć takie ustawienie, aby przynajmniej jeden z dwójki pozostałych był na lini strzału? Przy odrobinie wprawy - oczywiście. Przyda się tylko nieco zręczności i szybkości, ale nie aż tak znowu wiele, aby było to niemożliwe. Trochę sprytu, improwizacji i za każdym razem zyskujemy kolejną rundę. Ciekawe nie? Dziwne tylko, że w systemach raczej zasada jest prosta - walczysz sam na sam, ok; walczysz jeden na dwóch to masz problem; walczysz jeden na trzech to jesteś trup... Tak poza tym to trzecia przewaga zanika raczej jeśli przyjmiemy na teren walki jakieś zabudowania bądź też taki niby lasek. Łucznik nie trafi za chiny ludowe choćby i był Rabin Hoodem we własnej osobie ;)

     A jakie to wszystko ma odniesienie do walki na wojnie? A no takie, że w wirze walki nie będziemy nigdy atakowani przez więcej niż trzech-czterech przeciwników na raz, nieprawdaż? A to znaczy, iż teoretycznie mamy szansę wyjść z tego cało jeśli tylko się nam poszczęści. No dobra, ale jednak podczas bitwy nawet jeśli zabijemy kliku przeciwników to zaraz pojawią się następni. Czyli powyższa druga przewaga będzię tą, która zabije nam ostatniego gwoździa do trumny. Bo męcząc się stajemy się coraz wolniejsi, nasze reakcje zwalniają i wcześniej czy później nie zdążymy się zasłonić czy odskoczyć w porę. Chyba że... bylibyśmy zaopatrzeni w sprytne mikstury wspomagające nasz organizm pod tym względem (sterydy?). Byłoby to rozwiązanie trafne /i drogie - przyp. Khzais/, które diametralnie zwiększyłoby szanse na przeżycie. I niech mi teraz ktoś powie, że mikstury nie ratują życia ;) /Elixir na pewno - przyp. Khazis/

     No dobra. Ale oprócz tego można przecież sobie ułatwić żywot przy nawalance z udziałem wielu zapaśników. Ot chociażby broń. Jej rodzaj jest tutaj bardzo ważny. Co innego, gdy w garści trzymamy ciężki, wolny topór, co innego jak miecz, a jeszcze co innego jak lekką, zwinną szabelkę. Prawda? Nio... ale żadna z tych broni nie dorówna lekkiemu mieczowi tyle że... obosiecznemu. Takim to machamy tylko na lewo i prawo, w górę i w dół nie patrząc nawet czy przeciwnik dostanie jedną stroną czy drugą. Nie zrobi mu to bowiem większej różnicy ;) Tak tak, broń też jest ważna jak widzita. Pytanie, co jeszcze? Bo muszę wklepać jeszcze kilka kilo, a srać mi się chce paskudnie ;) /a mówiłem, że z ludzi zasrany gatunek! - przyp. Khazis/

     No więc co powiecie na ukształtowanie terenu? Biegnąc z góry jak palniemy jednego gościa to kilku stojących za nim pacnie o glebę jak domino. Wystarczy tylko trochę rozpedu i dobry prawy wymach, aby się przypadkiem nie zatrzymać...

     A teraz z innej beczki. Co powiecie o zbroji? Jaką najlepiej przywdziać? Czy wydaje się wam, że podczas rąbaniny dużą różnicę robi czy dostaniecie włócznią, mieczem i toporem w zbroję, czy bez niej? Tak i tak pozostaną z nas trzy plasterki mięsa. Jednakże zbroja przydaje się, byle nie była za cieżka i nie blokowała zbytnio ruchów. Dlatego standardem w wojsku stał się kirys albo kolczuga. Bronią one bowiem przed wszystkimi lekkimi draśnięciami, które i tak musimy przyjąć na klatę, aby zdążyć uniknąć uderzenia pełną parą. Zbroja pełni także w niektórych sytuacjach pewną zasadniczą rolę - zwiększa impet uderzenia przykładowo /taaa jak się rozpędzi jakiś kolejś w konserwie to zatrzymają go dopiero drzewa za plecami wrogów - przyp. Khazis/. Jest więc kolejnym ważnym elementem oprócz broni i odrobiny inwencji. No to teraz tarcza. Też się przydaje, chociaż większe rodzaje ograniczają już nieco swobodę i spowalniają nas jeśli chcemy się nagle szybko obrócić. Doskonale jednak sprawdzają się w pierwszych rundach kiedy dopiero dochodzi do starcia pierwszych szeregów.

     A co w zwiazku z walką konną? Tutaj jesteśmy z jednej strony na plusie, a z drugiej na minusie. Skosimy niezłą liczbę wrogów samą szarżą, ale jeśli ktoś zrzuci nas z konia to całkiem prawdopodobne, że z przyczyn czystko technicznych nie będziemy w stanie kontynuować dalej walki... Na koniec zostawiłem sobie naszą ulubioną dzisiaj magię. Jak może ona nam ułatwić życie? Wystarczą proste czary ochronne, takie podstawowe dostępne dla wtajemniczonych już na początku. Już dzięki nim zyskujemy te kilka procent szans, że nas nie poszatkują już za następnym ciosem. Najbardziej jednak oczywiście przydaje się magia lecząca, która raz za razem przywraca nam cenne punkty żywota naszego. Tylko problem - kto niby te wszystkie czary by rzucał? Bo my sami ze scrollów to raczej odpada tak samo jak większość magicznych przedmiotów - po prostu nie ma czasu w wirze walki bo ani na sekundę nie stajemy w miejscu, ani nie zatrzymujemy miecza. A z kolei wtajemniczony jakowyś też za nami raczej biegał nie będzie /bo i was nie dogoni - przyp. Khazis/.


Corwin.
komentarz[0] |

Komentarze do "Walka z wieloma przeciwnikami."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.

   Sonda
Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Tutaj możesz zobaczyć stare ankiety.

   Top 10
   Gra paragrafo...
   100 POMYSŁÓW ...
   Średniowieczn...
   Wojownik na s...
   Seks i erotyk...
   Tworzenie Pos...
   Kobieta w fan...
   100 POWIEDZON...
   Sklepik z 100...
   Jak poderwać ...

   ShoutBox
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal

Strona wygenerowana w 0.047863 sek. pg: