..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
logo logo logo
grafika grafika
grafika grafika grafika
   » Menu

   Szukaj


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Wielcy przywódcy i ich osiągnięcia.



     O kim pomyśleliście przeczytawszy tytuł tego artku? Kogo zobaczyliście oczami wyobraźni? Kto zasługuje na tytuł największego dowódcy w dziejach /he, he, jeszcze nie wiecie - przyp. Khazis/? Czy Aleksander Macedoński zwany też Wielkim? Czy Juliusz Cezar, pierwszy dyktator na świecie? Czy Napoleon Bonaparte wybitny strateg i taktyk? Nie spodziewałem się jak ciężko będzie wyłonić tego największego dopóki nie usiadłem i nie zacząłem klepać tego tekstu. No to dałem sobie spokój z wyłonieniem tego największego pokażę Wam kilku szczęśliwych finalistów, którzy zasłużyli, by nazwać ich Największymi Przywódcami Swoich Czasów.

     Mój spis zacznie się od Aleksandra Macedońskiego (356-323 r. p.n.e.) (nie, że był debeściak tylko, że to był najwcześniejszy przywódca, którego zaliczyłem do tych de Best) lub, jak kto woli, Wielkiego. Wywodził się (dla tych mniej bystrych) z Macedonii (na północ od Grecji), uważał się za Hellena (czytaj, Greka wywodzącego się z Peloponez), podczas gdy mieszkańcy Hellady uważali go za barbarzyńcę (czytaj, obcokrajowca). Tolerowali go, bo miał pieniądze, wpływy i armię. Mimo to, potrafił zjednać sobie Greków. Pewnie nie udałoby mu się to gdyby nie Persja (dzisiejszy Iran), której armia tylko czekała na słabość Greków. Miał wielką charyzmę, talent wojskowy i był odważny (to cechy, które każdy porządny przywódca posiadał). Stworzył formacje tzw. Hoplitów i zgrupował ich w Falangi. Każdy Hoplita był uzbrojony w krótki miecz pozbawiony jelca, długą pikę (tak około 5 m), dużą okrągłą tarczę i napierśnik. Umiał wprowadzić dyscyplinę, a jego dowódcy byli mu całkowicie oddani. Często sam brał udział w bitwie, dowodzenie pozostawiając, któremuś ze swych oficerów. Zmarł młodo (33 lata). Swoją armię doprowadził, aż po wschodnie granice dzisiejszych Indii kiedy to żołnierze zmusili go do zaniechania podbojów, założył wiele miast (Aleksandrii jest, chyba z 7), stworzona przez niego taktyka opierająca się na piechocie, która do walki wykorzystywała długie piki i sprawnej kawalerii, ustąpiła dopiero Legionom Rzymskim. Podczas pierwszej swej wyprawy zawitał do Gordionu gdzie pokazano mu sławny Węzeł Gordyjski i powiedziano, że jeśli go rozwiąże będzie rządził Azją. Na to Aleksander wyciągnął miecz i "rozwiązał" problem - jak się okazało, Azją nie rządził. Jego największe bitwy to: Granikos, Issos i Guagamela.

     Jedziemy dalej... aż w końcu dojeżdżamy do Juliusza Cezara. No tak to był jeden z tych najlepszych. Wygrał wiele bitew. Był wybitnym politykiem i świetnym wojownikiem. Jego legioniści byli w stanie zrobić wszystko za swojego, Ceasar. I teraz Was zaskoczę - nie był genialnym taktykiem, ani strategiem. Swoje sukcesy zawdzięczał polityce i żelaznej (a nawet stalowej) dyscyplinie legionistów. Od dziecka był bardzo silny i wytrzymały. Lubił szermierkę i świetnie jeździł konno. Przystępując do władzy jako namiestnik prowincji na terenie dzisiejszych północnych Włoch, wiedział już, czego chce prosty legionista i miał wielkie ambicje by dzierżyć władzę. Zdobył zaufanie swych żołnierzy, jadł proste wojskowe posiłki wraz ze swymi podwładnymi, sam stawiał sobie namiot niczym nie wyróżniający się od namiotów prostych legionistów, w przemarszach armii nie jechał konno tylko maszerował na czele swych wojsk i rozmawiał prostym językiem ze swymi żołnierzami. Wiedział, że musi zdobyć jak największe wpływy i wsławić się w boju, by Rzymianie go kochali i sami wynieśli na najwyższy stołek. Takie możliwości dawało mu sąsiedztwo z barbarzyńską Galią (dzisiejsza Francja), potrzebował tylko pretekstu, żeby wyruszyć. Takiego pretekstu dostarczyli mu Helweci (Szwajcarzy) swą wyprawą wojenną wzdłuż północnych Alp. Juliusz uznał to za zbrojny atak na Rzym i wyruszył swą armią by zatrzymać Helwetów, pokonał ich na terytorium Galii, a będąc już tam mógł zająć się tym, co lubił najbardziej - walką. Podbił Galię, tylko raz zagroziła mu klęska: podczas przemarszu jego armia została zaatakowana przez żądnych krwi Galów, wygrał bitwę tylko dzięki dyscyplinie, legionistów. Za każdym razem pojawiał się wśród walczących z mieczem w ręku i siekł wroga dodając swoim odwagi i morale. Rzym dowiadywał się o zwycięstwach i popularność Juliusza rosła. W listach nazywał siebie Cezarem i taki przydomek nadała mu historia. W senacie huczało. Nie można mu było pozwolić dojść do władzy. Po stłumieniu powstania Galów pod wodzą Wercyngetoryksa przyszły dyktator powrócił do Rzymu i z poparciem armii objął władzę i mianował się Cezarem Imperium Rzymskiego. Został pierwszym dyktatorem (był chyba idolem Castro). Wziął na kochankę Kleopatrę (miała jakieś 16-17 lat). Całe lata dyktatorskich rządów podkopało reputację Cezara, a jeszcze znienawidzona przez Rzymian Kleopatra... To doprowadzało do furii nawet jego przyjaciół. Zginął w wyniku spisku, w którym brali udział najbliżsi przyjaciele i współpracownicy, m.in. słynny Brutus.

     Później świat długo nie doczekał się silnego wodza, i na dodatek nie Europie się trafił następny wojownik, który potrafił zwyciężać. Następny jest Temudżyn. Żył w latach 1167-1227, wywodził się z Mongolii i (wbrew twierdzeniu, niektórych nie wtajemniczonych) nie był tylko bezmyślnym wojownikiem myślącym wyłącznie o krwi, walce i zabijaniu (chociaż zabijanie to była jego domena). Był także świetnym strategiem. Rozwinął Mongolię na wielkie mocarstwo, które zajęło prawie całą Azję. Imperium Temydżyna rozciągało się od Chin, na południu, Kaukazu i Europy, na wschodzie i Rusi, na północy. Posiadało silną gospodarkę i armię, funkcjonowała poczta, a od Chińczyków przejęto pierwsze rakiety i sztuczne ognie. Temudżyn zaczął swoją karierę od zjednoczenia plemion Merkitów i Najmanów. Około roku 1206 zjazd starszyzny kurułtaj uznaje Temudżyna, syna Jesugeja, władcą świata - Czingis-Chanem. Czingis-Chan pozostawił po sobie sprawnie funkcjonujące państwo i silną armię, prężna gospodarka pozwoliła na utrzymanie silnej i niezwyciężonej dotychczas armii. Jego konto to: największe Imperium, jakie kiedykolwiek istniało, złupione Chiny, zrównana z ziemią Ruś i spustoszony Kaukaz oraz Chorezm, a także... spacyfikowany Afganistan(?).

     Hmmm. Tak. To był już trzeci. Teraz zaatakujemy Napoleona Bonaparte (1769-1821). Jeśli nie Słyszeliście tego nazwiska to gdzie byliście przez całe życie? Na halucynach? Mniejsza o to, przejdźmy do faktów. Wywodził się z włoskiej rodziny Bonapartów, karierę zaczął jeszcze przed Rewolucją Francuską. Wsławił się jako młody oficer podczas Rewolucji i szybko awansował. Szybko objął pod swoją komendę armię i wygrał wojnę z Prusami. Stworzył taktykę opierającą się na Korpusie - najdoskonalej zorganizowanej formacji od czasów Legionów Rzymskich. Jeden Korpus liczył do 60000 żołnierzy, posiadał własną artylerię, kawalerię i saperów. Dowódca Korpusu miał dużo swobody w dowodzeniu i podlegał podczas bitwy tylko Napoleonowi. Bitwy wygrywał dzięki niezwykle skutecznej taktyce. Przed batalionami piechoty posuwali się strzelcy wyborowi celujący w oficerów i podoficerów, piechotę tworzyli tzw. Fizylierzy i po oddaniu salwy szli do ataku na bagnety (Napoleona nie miał zaufania do broni palnej, wolał tradycyjne rąbanie bagnetem). Gdy utworzyli wyłom, do szarży przystępowała kawaleria i brała piechotę przeciwnika na szable. Nie była to koronkowa taktyka, ale o jej skuteczności przekonali się dowódcy Angielscy, Pruscy i Rosyjscy. Zawsze przed rozpoczęciem bitwy Napoleon lubił postrzelać sobie z armat (zaczynał jako oficer artylerii), w Bitwie Narodów pod Lipskiem Napoleon posiadał blisko 100 dział. Nie lubił oblężeń (a kto je lubi?) i jego pierwsza przegrana bitwa to właśnie przegrana podczas oblężenia. Po raz pierwszy przegrał w Egipcie. Zmuszono go do odwrotu i ucieczki do Francji. Egipt był początkiem końca Napoleona. Mimo to podbijał dalej. I coraz bardziej zapuszczał się na wschód. W końcu zawiodło go pod Moskwę, żołnierze myśleli, że znajdą odpoczynek... Przeliczyli się. Rosjanie uciekając z miasta spalili lub zabrali ze sobą wszystko, co mogło być przydatne Francuzom. Zaraz po przybyciu Napoleona do Moskwy wyszła mu na spotkanie Armia Carska. Ta bitwa była już przegrana zanim się rozpoczęła. Napoleon trafił na ciężką zimę, broń się zacinała, żołnierze byli osłabieni i przemarznięci. Nie miał szans z przyzwyczajonymi do takich warunków oddziałami syberyjskimi. Z 600000 armii z powrotem do Francji, by dalej służyć Cesarzowi dotarło ok. 10000 ludzi. Po raz kolejny przegrał pod Lipskiem, a później pod Waterloo. Zmarł na wyspie św. Heleny, prawdopodobnie zatruty arszenikiem.

     Jeszcze Hannibal (bynajmniej nie jest to Lecter :)). Bardzo prawdopodobne, że słyszeliście o nim podczas jakiejś zagrzebanej w pamięci lekcji historii, co to kiedyś była, ale nie za dużo z niej pamiętacie. Właściwie to tylko tyle, że taki ktoś kiedyś był. Ci, co bardziej pamiętliwi pewnie wiedzą, że walczył on z Rzymianami w obronie własnej ojczyzny - Kartaginy (patriota - coś nowego). Jak wiadomo Italia zawsze miała spore ambicje imperialne (od Imperium Rzymskiego po Mussoliniego), tym razem padło na państwo Hannibala. Było ono w okolicach dzisiejszej Libii - bardziej na wybrzeżu. Kiedy już Rzymianie Kartaginę, razem z jej armią, uprzejmie zmasakrowali, zawarli Pax Romana i posadzili swojego regenta (czy jak oni go tam zwali) razem z wojskiem. Hannibal wyprowadził się do dzisiejszej Hiszpanii i zebrał armię (m.in. jego sławne słonie). Na morzu Śródziemnym niepodzielnie panowała flota Rzymska i jego okręty (nawet gdyby miał sensowną ich liczbę) przestały by istnieć zaraz po zbliżeniu się do granic Imperium. Dlatego przeszedł przez Alpy i Pireneje (ze słoniami było to szczególnie trudne). Z 50 jego słoni ostała się niecała połowa (brak dokładnych danych). Zaatakował Rzym i buszował w północnej Italii wygrywając kilka bitew, wygrał między innymi pod Kanny, gdzie okrążył siły Rzymskie i szybko zmasakrował. Ale każda kosa albo się tępi albo trafia na kamień. W tym przypadku to po prostu się stępiła. Wojsko było zmęczone, dużo słoni padło w wyniku działań wojennych (zostało kilka...), a Hannibal mimo, talentu wojskowego nic nie mógł poradzić na ściągające coraz to nowe legiony. Przegrał i prawdopodobnie umarł na wygnaniu do końca życie przeklinając Rzym.

     Uff... To chyba wszyscy najwięksi i najpotężniejsi. Spis jest nader skromny, ale to dlatego, że gdybym rozdrabniał się na tych innych, jak np. Atylla i Joanna D'arc, to miał bym ich kilkunastu jeśli nie kilkudziesięciu. Starałem się o tych najlepszych i są. Żadnemu wielkości nie można odmówić. Salut!


Generał GSP_Dibbler.
komentarz[5] |

Komentarze do "Wielcy przywódcy i ich osiągnięcia."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.

   Sonda
Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Tutaj możesz zobaczyć stare ankiety.

   Top 10
   Gra paragrafo...
   100 POMYSŁÓW ...
   Średniowieczn...
   Wojownik na s...
   Seks i erotyk...
   Tworzenie Pos...
   Kobieta w fan...
   100 POWIEDZON...
   Sklepik z 100...
   Jak poderwać ...

   ShoutBox
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal

Strona wygenerowana w 0.035067 sek. pg: