..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
logo logo logo
grafika grafika
grafika grafika grafika
   » Menu

   Szukaj


>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Atak z zaskoczenia.



     Niska, krępa sylwetka cicho przemykała między krzakami kosząc wszystko na swej drodze toporzyszkiem. Wióry sypały się na lewo i prawo, ale cień przemykał bezszelestnie i niezauważalnie. Nie zatrzymywała go wysoka trawa, drzewka i cierniste chwasty po których szedł cicho niczym szalejąca burza. Wibrujący odgłos podobny do dwudziestu chłopa koszących trawę niósł się niesłyszalnie. Wszystkie zwierzęta uciekały mu z drogi. Jeszcze kawałek - myślała tajemnicza postać - Zara poleje się jucha.
     I tak szedł pocichutku, powolutku aż w końcu się zatrzymał. Z liśćmi we włosach, na głowie, w brodzie i pod pachami, z błotem w butach i wiórami w nosie Khazis stanął na niewielkiej polanie. Stał tu szeroko rozstawiony obóz bandytów, na których polował już drugi kwadrans.
- Tfu! Tfe! Phle! - wypluł trociny i zakaszlał - Blehłehłeła!
Nikt w obozie nie zwrócił uwagi. Khazisa doskonale maskowały resztki lasu, które miał na sobie. Kiedy wreszcie doszedł do siebie wypluwając aż z drugiego żołądka wszysztkie wióry wtedy golnął sobie miodka.
- Dobra - rzekł do siebie - Tera idziem.
Ostrożnie zbliżył się do jednego z namiotów zachaczając po drodze o kilka butelek 'Puste, cholera', jakieś zabłąkane wiadro i wdeptując jednemu ze zbirów piętą w chrapliwą gębę. Zbój ocknął się.
Khazis przyłożył palucha do ust i rzekł - Ciiiii - tamten ucichł bynajmniej nie od ostrzeżenia. Krasnolud miał magiczne krasnoludzkie onuce, które pozwalały usypiać przeciwników.
Tak więc stanąwszy za ścianką namiotu Khazis wyjrzał ostrożnie potykając się o linkę, śledzia i wpadając w ścianę namiotu. Wylądował dopiero po drugiej stronie. Cały namiot szlag trafił. I wszystkich, którzy byli w środku.
Nagle Khazis zdał sobie sprawę, że ktoś bacznie mu się przygląda. Wokoło niego stał pierścień dwudziestu zbirów z bronią w ręku.
- Co to? - zapytał jeden z nich. Pozostali tylko wzruszyli ramionami.
Khazis zdziwiony rzucił:
- Te panowie, przecie to ma być atak z zaskoczenia.
Tamci popatrzyli po sobie, po nim, po sobie, po nim i znowu po nim. Ten, który mówił poprzednio znów zabrał głos.
- No w sumie to chyba tak. No dobra. To my będziemy udawać, że cię nie widzimy, a ty nas zaatakujesz, zgoda?
Khazis ochoczo przytaknął, a potem przygryzł warę.
- Te, nie bądź taki cwaniak... no dobra.
Bandyci jak powiedzieli tak zrobili, a Khazis przygotował się do ataku z zaskoczenia. Poprawił pas, zatarł ręce i wyskoczył przed zbirów i wydarł japę:
- ŁAAAAA! Stać, chamy! Nie ruszać się, capy! Jesteście otoczeni, cioły! Rzućcie broń bo inaczej jucha poleje się hektotetratra TFU litrami!
     I tak Khazis parę minut później wrócił do miasta ze złapaną bandą rozbójników. Ten gadatliwy myślał tylko - i to był atak z zaskoczenia?
     No właśnie. Był czy nie był? No niby nie, ale... w sumie to tak. Element zaskoczenia wiąże się z tym co się zowie inicjatywa. A nie z szybkością jak to mi ktoś ostatnio powiedział. Bo niezbyt liczy się to jak szybko wyskoczysz tylko jak szybko zorientujesz się, że za chwilę będziesz martwy. Czyli reakcje, drodzy mistrzowie. Tak więc powyższy przykład można rzec ilustruje atak z zaskoczenia. Bowiem Khazis jako dzielny krasnolud wykazał się inicjatywą i zanim zbiry zdążyły go nakryć to wyciął pół lasu, przegonił stamtąd całą zwierzynę łowną i jednego zbira pozbawił zmysłów. A to było z pewnością nielichym zaskoczeniem, kiedy do obozu wpada jakiś łychciowaty potwór, który bełkocze coś w nieznanym języku, a z jego paszczy sypią się wióry, nie? Coś jak smok wawelski, ka pe wu o czym mielę?
Ten właśnie element zaskoczenia zadecydował o powodzeniu całej akcji. A nie powiecie chyba, że tamta paczka nie czuła się zaskoczona. Bo widzice zaskoczenie to w zasadzie chwilowy napad paniki. Strach. Dezorientacja. I potem rzeź. Te trzy pierwsze to ten właściwy tak zwany element zaskoczenia, as w rękawie jeśli chcemy przeprowadzić udany atak. Khazis wybrał dosyć nietypową, dla niego normalną metodą ataku z zaskoczenia zwanego pozornie cichym ukrytym atakiem frontalnym. Ale nie dajcie się zmylić. Bo obydwie te nazwy mogą wydać się mylące. Otóż mają ze sobą ścisły związek. Bo właśnie nagły, niespodziewany atak może tak zaskoczyć przeciwników, że to będzie najwieksze zaskoczenie w ich życiu. I najpewniej ostatnie.
     Czyli ważne jest podejść niezauważenie, zobaczyć co i jak, a potem albo w tubę frontalnie albo tzw. cichaczem. Cichacz to pospolita nazwa metody komando - wykańczamy wrogów po kolei eliminując ich strategiczne rozmieszczenie zaczynając od patroli na zewnątrz i zbliżając się do centrum poprzez straże obozowe. Dobrym pomysłem jest podział ról.Każdy z graczy zajumje ustaloną pozycję i na dany sygnał zaczyna się. Jeden rozpuszcza nagle wszystkie konie przeciwników. Drugi zaszlachtowuje przywódcę, a reszta tłucze co popadnie. Albo somting lajk dat. To co wymyślicie, bracia-gracze to zabawa dla was. Metod przeprowadzenia skutecznego ataku z zaskoczenia jest wiele. Jedną ze skuteczniejszych, a zarazem najbezpieczniejszych jest metoda zwana jeżem. Jeż polega na wyeliminowaniu patroli, a następnie rozpoczęcia zmasowanego ostrzału w nieosłonięte siedziby wroga. Szybko i skutecznie. Ulubiona metoda elfów. Bo co najpierw zrobią przeciwnicy? Albo staną jak wryci - pisz pan trup. Albo rzucą się w kierunku niewidocznych napastników - kaplica. Albo jeśli uda im się rzut na inicjatywę padną na ziemię chowając się jeden za drugiego. To jest optymalne wyjście.
Jedno jest pewne - ataki z zaskoczenia są opłacalne jeśli cenimy sobie własne zdrowie /no nie wiem, a jeśli z zaskoczenia bierzemy zapasy miodu w jakiejś karczmie? - przyp Khazis/ i nie dysponujemy przewagą liczebną /w wypadku beczki miodu to nawet lepiej - przp. Khazis/. Ale patrząc pod kątem systemowym nie powinno to być takie proste. I racja, choć rozwiązuje się to najczęściej w bardzo prosty sposób. W warmłotku przykładowo omówiono przypadek zaskoczenia jako takiego jak i dwa jego aspekty chyba jakoś tak: poprzez zasadzkę i poprzez... wyważenie drzwi. Owszemm obydwa są ważne, ale moim skromnym zdaniem jest to pominięcie. Szczególnie, że szczególnie szczegółowo omówiono takowy aspekt jak trafienie krytyczne z uwzględnieniem która kończyna odpadnie, w którym kierunku poleci i kogo jucha ochlapie /i krew zalewa was wszystkich, ta? - przyp. Khazis/. Litości! /nie ma litości! bierzemy wszystko! - przyp. Khazis/. (Cichaj mi tam moczymordo bo zaraz krwią swoją będziesz się chełpił - Cor) A i owszem, jeżeli autorzy liczyli na pewien stopień zaawansowania prowadzących. Ale co powiecie na taką sytuację:
Są dwie grupy. Jedna to gracze wspomagani oddziałem ciężkozbrojnej piechoty. Mają za zadanie zaatakować z zaskoczenia tę drugą grupę. A ich obóz wygląda następująco: Główny trzon jest skupiony centralnie w luźnych grupach wielosobowych. Kilkuosobowe patrole regularnie i czujnie pilnują obozu w promieniu dwustu metrów, w odstępach takich samych. Dodatkowo są jeszcze stałe czujki zakryte w chaszczach. Łącznie kilka dziesiątek chłopa. W obozie z kolei konie są zagrodzone i pilnowane, bo są blisko centrum. Namioty stoją naokoło. Ten główny, gdzie zapewne siedzi dowódca najbliżej z pozostałych. Wszystkie strzeżone dwójkami. Oprócz tego po samym obozie chodzą grupki łuczników, które sprawdzają posterunki i oprócz tego sami pilnują. Co powiecie?
Teraz zauważcie ile aspektów należy wprowadzić, aby atak z zaskoczenia mógł zostać przeprowadzaony. Po pierwsze trza się podkraść do samego obozu. Ma się na to tylko godzinę, bo co tyle zmienia się wartę. Tutaj czeka graczy kilka(naście) lub nawet więcej rzutów na inicjatywę. Bo w warmłotku nie omówiono czegoś takiego jak np. inicjatywa grupowa (vide AD&D). Trzeba albo coś samemu wymyślić, albo rzucać grupami, która którą zaskoczy. A to dopiero początki. Potem trza jakoś zaatakować. A nie można wyciąć ich łucznikami bo chronią ich namioty. A trzeba się teraz tak ustawić, aby nie trafić na patrole łuczników. W dodatku pamiętać o ścigającym nas czasie...
Dalej się w to nie będę zagłębiał bo wicie ło co mi biga. Zarzucacie się mistrzowie i gracze na śmierć, a kostki zetrą się w pył. Dlatego ostrzegę tylko, że trza uważać. Bo czasem ciężej jest przeprowadzić atak z zaskoczenia w odniesieniu do systemu, niż na trzeźwą banię opisać przebieg zdażeń. Rada wujka Sama - trzeba tak zaskoczyć wroga, żeby mu odpadła noga /znaczy się rzucić w niego z dużej odległości toporem, ta? - przyp. Khazis/. I tego się trzymajcie. Bo moment tuż przed tym właściwym atakiem to moment trzymający w napięciu - uda się czy nie uda? Zabiją nas czy my ich? Inicjatywa to tutaj właściwie najważniejszy element. Bo tylko przy twórczych MG można przejść na luźniejszy charakter opisowy, gdzie liczy się pomysł i zagranie, a nie rzut kością. Wtedy to sobie można pochasać. Można wymyślać takie nieprzewidywalne i niezwykłe rzeczy jak np. podkop pod siedzibę przeciwnika i zaminowanie terenu. Następnie szybka ewakuacja i znanym złodziejskim przysłowiem 'Panowie, spierd...' pożegnać się z problemem.
     A jeżeli już stoicie przy swoim to trza po prostu sobie zrobić RTS-a i w czasie rzeczywistym dodawać i odejmować wszelakie modyfikatory do tego rzutu na inicjatywę. Zawczasu zróbcie sobie tabelkę-niezapominajkę jako ściągę z najczęściej powtarzających się motywów. I tyle. Co do grania opisowego to nie myślcie, że chodzi mi o to, aby całkowicie zrezygnować z właściwego rzutu kośćmi. Chodzi mi tylko to, aby się po prostu mocno ograniczać i resztę pozostawić w inwencji twórczej twoich graczy, mistrzu. Niech to oni myślą, a ty przeprowadź to ładnie, składnie i tak żeby pasowało. Innego wyjścia ni ma. Trzeba to tak przeprowadzić, aby rzutów kośćmi było możliwie jak najmniej, ale też tak by były w tych koniecznych miesjcach. Tym prostym sposobem trzeba to dobrać w odpwiednią proporcję i gotowe. Niczego więcej nie polecam w kombinowaniu bo wasze procesorki od liczenia się przegrzeją i będzie buuum. Szczególnie jeśli macie w bani pentiumki, hłehłe... Tak więc idźcie i wymyślcie swoją złotą zasadzkę i oby ziemia wam była lekką...


Corwin.
komentarz[6] |

Komentarze do "Atak z zaskoczenia."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.

   Sonda
Aktualnie nie jest prowadzona żadna ankieta.
Tutaj możesz zobaczyć stare ankiety.

   Top 10
   Gra paragrafo...
   100 POMYSŁÓW ...
   Średniowieczn...
   Wojownik na s...
   Seks i erotyk...
   Tworzenie Pos...
   Kobieta w fan...
   100 POWIEDZON...
   Sklepik z 100...
   Jak poderwać ...

   ShoutBox
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal

Strona wygenerowana w 0.033509 sek. pg: